Rozdział 10
Później zasnęłam w objęciach Zayna. Rono obudziła mnie jakaś rozmowa. Jednak ja nie ruszałam się bo chciałam ich podsłuchać.
- Ale ja ich nie mogę zabić. A przede wszystkim Viktorii. Kocham ją.!
- Albo ty to zrobisz albo sami to zrobimy.
Rozejżałam się do okoła ja spałam w ramionach Zayna. Harry obok nas. A Niall jeszcze gdzie indziej. Więc żaden z nich tego nie mówił. Jeszcze chwilę tak słuchałam. I dopiero po jakimś czasie się skapłam że to mówi Jacob. Że mnie kocha itp.
Po chwili do pomieszczenia wszedł on z swoją bandą.
- To co kochanie. Którego pierwszego mam zabić.?
Jacob zaczął toczyć ze mną rozmowę. Widziałam ja Zayn się przebudza.
- Po pierwsze nie jestem twoim kochaniem! Nie wolno ci zabijać żadnego z nich.!
- Nie? To ok sam wybiorę.
- Nie!!!!!!! Jacob ja słyszałam co ty przed chwilą mówiłeś. Ja wiem że oni cię zmuszają do tego!
- Ale Viktoria...
- Nie. Nie ma Viktoria. Nie zabijaj ich! Ja ich kocham! Kocham Zayna mam z nim dziecko i 2 w drodze. Kocham Nialla. Kocham go jak brata. Harrego tak samo. Zrób to dla mnie i nie zabijaj ich.
- Viktoria ja przepraszam. Ja nie wiem co mam robić.
- Ja cię rozumiem.
- Ja przepraszam.
- No ok. Ale obiecujesz że ich nie zabijesz ?
- Obiecuję.
- Słuchaj bo mam taki plan.
- Ok słucham.
- Przynieś jeszcze 1 pistolet.
- ok.
Po chwili w drywiach zauwazam Jacoba z jednym pistaletem. Podał mi go a ja go schowałam pod sukienkę.
- Dobra dziękuję. Reszte sobie sama dam radę.
- Ale..
- Powiedziałam dam radę.
Później z powrotem usiadłam na kolana Zayna. Po chwili rozległ się huk otwierających się drzwi. Weszło przez nie dwóch potężnych męszczyzn.
- To co? Wiesz że przez ciebie policja nas ściga?
- Co?
- No tak. Twój kochany Louis zadzwonił i nas ścigają.
- Ale ....
- W takim razie już go zabiłaś!
- Nieee.
Facet podłożył pistolet do głowy Zayna. Ja jednak szybko odtrąciłam jego pistolet i dotkęłam Zayna w tym samym miejscu co ten koleś przyłożył mu pistolet.
- Zayn. Kotku zobaczysz wszystko będzie dobrze.
Po czym go pocałowałam......
Na tym blogu możecie czytać różne opowiadania i imaginy. Zachęcam do czytania.
niedziela, 14 lipca 2013
sobota, 13 lipca 2013
Rozdział 9
Rozdział 9
O mało co nie zemdlałam ale powstrzymałąm się. Przytuliłam się do Nialla. I wszystko mu opowiedziałam. Po chwili znowu zadzwonił telefon.
- Przyjdź tam gdzie zawsze wyżucasz śmieci.
- Ok. Już biegnę.
Wziełam Nialla za rękę i szybko z nim pobiegłam.
- Ok jestem na miejscu.
- Idź tam do samego końca i tam pod skrzynką masz wejście wejdź tam!
- Ok.
Razem z Niallem tam weszłam. Jacyś potężni mężczyźni złapali mnie i Nialla za ramię i zaprowadzili do jakiegoś pomieszczenia. Na ziemi w kącie siedzieli Zayn i Harry.
- O boże ZAYNN!
Szybko do niego podbiegłam i pocałowałam!
- Co ty tutaj robisz Viktoria?
- Kazali mi tu przyjść.
Zaczęliśmy się całować.
- Dobra dosyć tych czułości! - usłyszałam jak do pomieszczenia wchodzi męszczyzna.
- Jacob?
- Witaj kochanie.
- CO? Nie jestem twoim kochaniem! Przestań! Nienawidzę cię!
- Oh. Zamknij się.
Poczym mocno mnie popchnął aż upadłam na ziemię koło Zayna.
- Viktoria Nie!!! Człowieku ty nie widzisz że ona jest w ciąży.
- Fakt.
Po czym Jacob mocno mnie kopnął w okolicy kręgosłupa.
- Boże co ty jej robisz?
- Niech ma suka za swoje.!
- Co ona ci zrobiła!?
- Zdradziła mnie!
- Pewnie z jakimś idiotą.!? - powiedział do niego Zayn.
- Tak z idiotą. !? Z tobą mnie zdradziła!!!
- Oomm.
Po tych słowach wstałam i mocno się przytuliłam do Zayna.
Wtedy Jacob z swoją bandą wyszli z pomieszczenia. Wtedy sobie coś przypomniałam.
- O boże a gdzie Harry ?
Harry!!!!!!
Podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam. Zaczęłam płakać.
- Viktoria. Kocham Cię!
- Harry! Nie ! Dasz radę wytrzymaj . Wytrzymaj ! Przyszłam tu z Niallem by was uratować!
- Viktoria dla ciebie wszystko!
Harry nieco się ocknął.
- Niall! A z tobą wszystko w porzątku?
Po czym go przytuliłam.
- Tak. O mnie się nie martw.
- Wiesz. Kochany jesteś.
Póżniej znowó wróciłam do Zayna. Usiadłam mu na kolanach przodem do niego. Przytuliłam się i długo rozmawialiśmy. Później zasnęłam w objęciach Zayna.......
----------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie.
O mało co nie zemdlałam ale powstrzymałąm się. Przytuliłam się do Nialla. I wszystko mu opowiedziałam. Po chwili znowu zadzwonił telefon.
- Przyjdź tam gdzie zawsze wyżucasz śmieci.
- Ok. Już biegnę.
Wziełam Nialla za rękę i szybko z nim pobiegłam.
- Ok jestem na miejscu.
- Idź tam do samego końca i tam pod skrzynką masz wejście wejdź tam!
- Ok.
Razem z Niallem tam weszłam. Jacyś potężni mężczyźni złapali mnie i Nialla za ramię i zaprowadzili do jakiegoś pomieszczenia. Na ziemi w kącie siedzieli Zayn i Harry.
- O boże ZAYNN!
Szybko do niego podbiegłam i pocałowałam!
- Co ty tutaj robisz Viktoria?
- Kazali mi tu przyjść.
Zaczęliśmy się całować.
- Dobra dosyć tych czułości! - usłyszałam jak do pomieszczenia wchodzi męszczyzna.
- Jacob?
- Witaj kochanie.
- CO? Nie jestem twoim kochaniem! Przestań! Nienawidzę cię!
- Oh. Zamknij się.
Poczym mocno mnie popchnął aż upadłam na ziemię koło Zayna.
- Viktoria Nie!!! Człowieku ty nie widzisz że ona jest w ciąży.
- Fakt.
Po czym Jacob mocno mnie kopnął w okolicy kręgosłupa.
- Boże co ty jej robisz?
- Niech ma suka za swoje.!
- Co ona ci zrobiła!?
- Zdradziła mnie!
- Pewnie z jakimś idiotą.!? - powiedział do niego Zayn.
- Tak z idiotą. !? Z tobą mnie zdradziła!!!
- Oomm.
Po tych słowach wstałam i mocno się przytuliłam do Zayna.
Wtedy Jacob z swoją bandą wyszli z pomieszczenia. Wtedy sobie coś przypomniałam.
- O boże a gdzie Harry ?
Harry!!!!!!
Podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam. Zaczęłam płakać.
- Viktoria. Kocham Cię!
- Harry! Nie ! Dasz radę wytrzymaj . Wytrzymaj ! Przyszłam tu z Niallem by was uratować!
- Viktoria dla ciebie wszystko!
Harry nieco się ocknął.
- Niall! A z tobą wszystko w porzątku?
Po czym go przytuliłam.
- Tak. O mnie się nie martw.
- Wiesz. Kochany jesteś.
Póżniej znowó wróciłam do Zayna. Usiadłam mu na kolanach przodem do niego. Przytuliłam się i długo rozmawialiśmy. Później zasnęłam w objęciach Zayna.......
----------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie.
środa, 10 lipca 2013
Rozdział 8
Rozdział 8
Gdy uświadomiłam sobie że mogli go porwać, krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam : NIEE!!! Po czym uklęknęłam i zaczęłam płakać. Gdy Eleanor, Louis i Niall mnie zobaczyli szybko do mnie podbiegli.
- Viktoria co się stało ? - pytał zdenerwowany Louis.
- Porwali go !
- Co? Kogo ?
- Mojego Zayna!
- Dlaczego.
- No bo kilka dni temu wydzwaniał do mnie jakiś zastrzeżony numer i odezwał się jakis facet i powiedział mi że zabije mojego kochasia czayli Zayna.
- Ale dlaczego chce go zabić?
- Bo ja zabiłam Brithany.
- O boże musimy zadzwonić na policję.!
- Niall nie!
- Ale Viktoria !
- Niall prosze nie! Jak oni się dowiedzą że policja ich ściga. Zabiją go jeszcze szybciej!
Po czym mocno przytuliłam się do Nialla.
- Niall ja potrzebuję twojej pomocy. Sam widzisz jestem w siódmym miesiący ciąży. Jest mi ciężko. Pomóż mi znaleźdź Zayna.
- Viktoria pomogę ci.!
- Dziękuję.!
Znowu się do niego przytuliłam.
- Ale musimy działać. Od zaraz!
- Tak masz rację!
- O boże a gdzie Harry ?
- No nie ma go. Wyszedł wcześniej!
- O boże. Jego też porwali!
- Dobra Viktoria musimy ich szukać.!
- Poczekaj Niall. Ja zadzwonię pod ten numer.
- Ok.
- Jest sygnał.!
- Co pewnie chcesz odzyskać soich chłoptasi. ?- usłyszałam głos w słuchawce.
- Gdzie oni są.!?
- Spokojnie zobaczysz ich ale musisz robić to co każę.!
Z słuchawki usłyszałam głos Zayna : ,, Viktoria nie słuchaj go. Ratuj się"
- Zamknijcie mu ryj! - powiedział facet.
- Zrobię co chcesz ! Co mam zrobić ?
- Po pierwsze nie masz iść wogóle na policję.
- Dobrze zrozumiałam. Nie pójdę na policję.
- Obiecujesz?
- Dla Zayna zrobię wszystko.
- Ok. Widzę że jest z tobą jakiś blondynek.
Ja tylko się rozejżałam dokoła czy nikogo nie ma. Nikogo nie widziałam
- Widzisz mnie? - zapytałam.
- Widzę i to bardzo dobrze. Mam nadzieję że nic mu nie powiedziałaś.!
- Słuchaj powiedziałam mu ale on nic nie wygada daję słowo. Nie będę cię okłamywąć!
- Ok. Ale chłoptaś nie pójdzię na policję.?
- Nie pójdzie. Nie pozwolę na to. To teraz powiesz mi gdzie oni są.?
- Nie!
- Umawialiśmy się że jak nie pójdę na policję to ich zobaczę!
- Ok możesz ich zobaczyć.!
Po czym facet rozłączył się. Poczułam jak w mojej dłoni telefon zadrżał.
Dostałam MMS. Na zdjęciu byli brutalnie pobici Harry i Zayn. O mało co nie zemdlałam.......
Gdy uświadomiłam sobie że mogli go porwać, krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam : NIEE!!! Po czym uklęknęłam i zaczęłam płakać. Gdy Eleanor, Louis i Niall mnie zobaczyli szybko do mnie podbiegli.
- Viktoria co się stało ? - pytał zdenerwowany Louis.
- Porwali go !
- Co? Kogo ?
- Mojego Zayna!
- Dlaczego.
- No bo kilka dni temu wydzwaniał do mnie jakiś zastrzeżony numer i odezwał się jakis facet i powiedział mi że zabije mojego kochasia czayli Zayna.
- Ale dlaczego chce go zabić?
- Bo ja zabiłam Brithany.
- O boże musimy zadzwonić na policję.!
- Niall nie!
- Ale Viktoria !
- Niall prosze nie! Jak oni się dowiedzą że policja ich ściga. Zabiją go jeszcze szybciej!
Po czym mocno przytuliłam się do Nialla.
- Niall ja potrzebuję twojej pomocy. Sam widzisz jestem w siódmym miesiący ciąży. Jest mi ciężko. Pomóż mi znaleźdź Zayna.
- Viktoria pomogę ci.!
- Dziękuję.!
Znowu się do niego przytuliłam.
- Ale musimy działać. Od zaraz!
- Tak masz rację!
- O boże a gdzie Harry ?
- No nie ma go. Wyszedł wcześniej!
- O boże. Jego też porwali!
- Dobra Viktoria musimy ich szukać.!
- Poczekaj Niall. Ja zadzwonię pod ten numer.
- Ok.
- Jest sygnał.!
- Co pewnie chcesz odzyskać soich chłoptasi. ?- usłyszałam głos w słuchawce.
- Gdzie oni są.!?
- Spokojnie zobaczysz ich ale musisz robić to co każę.!
Z słuchawki usłyszałam głos Zayna : ,, Viktoria nie słuchaj go. Ratuj się"
- Zamknijcie mu ryj! - powiedział facet.
- Zrobię co chcesz ! Co mam zrobić ?
- Po pierwsze nie masz iść wogóle na policję.
- Dobrze zrozumiałam. Nie pójdę na policję.
- Obiecujesz?
- Dla Zayna zrobię wszystko.
- Ok. Widzę że jest z tobą jakiś blondynek.
Ja tylko się rozejżałam dokoła czy nikogo nie ma. Nikogo nie widziałam
- Widzisz mnie? - zapytałam.
- Widzę i to bardzo dobrze. Mam nadzieję że nic mu nie powiedziałaś.!
- Słuchaj powiedziałam mu ale on nic nie wygada daję słowo. Nie będę cię okłamywąć!
- Ok. Ale chłoptaś nie pójdzię na policję.?
- Nie pójdzie. Nie pozwolę na to. To teraz powiesz mi gdzie oni są.?
- Nie!
- Umawialiśmy się że jak nie pójdę na policję to ich zobaczę!
- Ok możesz ich zobaczyć.!
Po czym facet rozłączył się. Poczułam jak w mojej dłoni telefon zadrżał.
Dostałam MMS. Na zdjęciu byli brutalnie pobici Harry i Zayn. O mało co nie zemdlałam.......
piątek, 5 lipca 2013
Rozdział 7
Rozdział 7
Zeszłam szybko na dół by odebrać telefon. Dzwonił numer zastrzeżony. W słuchawce usłyszałam donośnie ciężki głos.
- Zabiję twojego kochasia! Za to że zabiłaś Brithany.!
- Kim ty jesteś??
Jednak nikt już się nie odzywał.
Pobigłam szybko do Zayna. Wpadłam do naszego łóżka i pocałowałam Zayna.
- Kochanie co się stało.
- Nigdzie cię nie wypuszczę!
- Ale o ci chodzi ?
- Zayn słońce. Przed chwilą dzwonił jakiś zastrzeżony numer i ten facet powiedział że cię zabije.
* Zaczełam płakać. *
- Spokojnie Viktoria. Ktoś sobie robi żarty.
- Ale Zayn.
- Viktoria.!
- No może i masz rację.!
Jednak ja nadal się denerwowałam o Zayna.
* Kilka dni później *
Wszystkie groźby usichły. Nikt nie dzwoni nikt nie pisze. Nic!
Dzisiaj wybieramy się z Zaynem na urodziny Nialla.
Zayn się przygotowuje w łazience. A ja w pokoju. Ubrałam czerwoną sukienkę, która idealnie podkreślała mój brzuszek. Czarne szpilki i czarną skórzaną kurteczkę. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
W pewnym momencie drzwi pokoju się otwarły. Stał w nich śliczny Zayn. Miał niebieską koszulę w kratkę i niebieskie spodnie. Jego śliczne włosy z bląd pasemkiem były idealnie ułożone przez żel do włosów.
Oboje równo powiedzieliśmy do siebie ŁAŁ!
- Zayn ja... y.. no.. jezus śliczny jesteś.!
- No bez przesady. Ty jesteś śliczna! A nawet prześliczna.
- Zayn nie przesadzaj!
- Ale ja mówię prawdę. Nie spieraj się z Zaynem Malikiem!
- No ok niech ci będzie. Ale chodźmy już bo się zpóźnimy.
- Dobrze.
Idąc z Zanynem ślicznym Londyńskim parkiem wymyślaliśmy imiona do naszych dzieci.
- A może Oliwia.? - zapytał.
- Zayn jeszcze nie znamy płci dziecka. A poza tym noszę w sobie nie jedno tylko dwójkę dzieci.
- A no tak.
Zbliżaliśmy się już do domu Nialla. Świetnie się bawiłam z Zaynem. Zayn cały czas pilnował mnie żebym nie piła alkoholu. Zagadałam się z Eleanor i staciłam Zayna z oczu. Szybko wybiegłam z mieszkania Nialla by zobaczyć czy Zayn jest na zewnątrz bo w domu go nie było. Gdy go zobaczyłam uspokoiłam się trochę. Palił sobie papierosa. A ja wróciłam do Eleanor. Impreza już się skończyła a Zayna nie było. Szukałam go po całym mieszkaniu Nialla. Nie było go. Na dworze też nie. W pewnej chwili przypomniałam sobie że ten facet który do mnie cały czas dzwonił i mówił że go zabije. Gdy uświadomiłam sobie że mogli go porwać, krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam : NIEE!!! Po czym uklęknęłam i zaczęłam płakać .......
Zeszłam szybko na dół by odebrać telefon. Dzwonił numer zastrzeżony. W słuchawce usłyszałam donośnie ciężki głos.
- Zabiję twojego kochasia! Za to że zabiłaś Brithany.!
- Kim ty jesteś??
Jednak nikt już się nie odzywał.
Pobigłam szybko do Zayna. Wpadłam do naszego łóżka i pocałowałam Zayna.
- Kochanie co się stało.
- Nigdzie cię nie wypuszczę!
- Ale o ci chodzi ?
- Zayn słońce. Przed chwilą dzwonił jakiś zastrzeżony numer i ten facet powiedział że cię zabije.
* Zaczełam płakać. *
- Spokojnie Viktoria. Ktoś sobie robi żarty.
- Ale Zayn.
- Viktoria.!
- No może i masz rację.!
Jednak ja nadal się denerwowałam o Zayna.
* Kilka dni później *
Wszystkie groźby usichły. Nikt nie dzwoni nikt nie pisze. Nic!
Dzisiaj wybieramy się z Zaynem na urodziny Nialla.
Zayn się przygotowuje w łazience. A ja w pokoju. Ubrałam czerwoną sukienkę, która idealnie podkreślała mój brzuszek. Czarne szpilki i czarną skórzaną kurteczkę. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
W pewnym momencie drzwi pokoju się otwarły. Stał w nich śliczny Zayn. Miał niebieską koszulę w kratkę i niebieskie spodnie. Jego śliczne włosy z bląd pasemkiem były idealnie ułożone przez żel do włosów.
Oboje równo powiedzieliśmy do siebie ŁAŁ!
- Zayn ja... y.. no.. jezus śliczny jesteś.!
- No bez przesady. Ty jesteś śliczna! A nawet prześliczna.
- Zayn nie przesadzaj!
- Ale ja mówię prawdę. Nie spieraj się z Zaynem Malikiem!
- No ok niech ci będzie. Ale chodźmy już bo się zpóźnimy.
- Dobrze.
Idąc z Zanynem ślicznym Londyńskim parkiem wymyślaliśmy imiona do naszych dzieci.
- A może Oliwia.? - zapytał.
- Zayn jeszcze nie znamy płci dziecka. A poza tym noszę w sobie nie jedno tylko dwójkę dzieci.
- A no tak.
Zbliżaliśmy się już do domu Nialla. Świetnie się bawiłam z Zaynem. Zayn cały czas pilnował mnie żebym nie piła alkoholu. Zagadałam się z Eleanor i staciłam Zayna z oczu. Szybko wybiegłam z mieszkania Nialla by zobaczyć czy Zayn jest na zewnątrz bo w domu go nie było. Gdy go zobaczyłam uspokoiłam się trochę. Palił sobie papierosa. A ja wróciłam do Eleanor. Impreza już się skończyła a Zayna nie było. Szukałam go po całym mieszkaniu Nialla. Nie było go. Na dworze też nie. W pewnej chwili przypomniałam sobie że ten facet który do mnie cały czas dzwonił i mówił że go zabije. Gdy uświadomiłam sobie że mogli go porwać, krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam : NIEE!!! Po czym uklęknęłam i zaczęłam płakać .......
Subskrybuj:
Posty (Atom)