poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2

Rozdział 2


- A więc płody rozwijają się bardzo dobrze.
- No to wspaniale. Zaraz , zaraz jak to płody ?
- No sa tutaj 2 plody. Beda blizniaki.
 Widzialam tylko jak Zayn upada na podloge.
- Jezus, Maria! Zayn!
Po chwili przybiegla jakas pielegniarka. Walnela mu woda w twarz. A on sie ocucił.
- Co sie stalo?
- Zayn zemdlales.
- A dlaczego?
- Bo dowiedziales sie ze beda blizniaki.!
- O Boze.
- CO ??
- Wspaniale.
Zayn zaczal skakac po lozku ktore bylo w gabinecie.
-  Zayn! Zayn! Uspokuj sie!
- Ok.
- Dziekujemy za wizyte. Dowidzenia!
- Dowidzenia!
*************************************************************************
- Chodźmy Viktoria.
- Tak Zayn. Już idziemy.
- Wiesz pójdziemy powiedzieć moim przyjaciołom ze będę miał bliźniaki. Ok?
- Dobrze chodźmy.
 Pierwszy raz poznawałam przyjaciół Zayna. Może to dziwne ale jeszcze mi ich nie przedstawił. A ja jakoś nie interesowałam się kto jest w One Direction. Nie wiem jak się nazywają. Nie wiem jak wyglądają ale wiem że są naprawdę mili.
Doszliśmy z Zaynem do wielkich brązowych drzwi. Znałam to miejsce. Ale dokładnie nie pamiętam z kąd.
Wchodząc do środka z Zaynem. Zauważyłam Harrego. Tak Harrego. Mojego byłego chłopaka.
Widziałam jak podlatuje do mnie.
- VIKTORIA!??? - krzyczał a końcówkę mojego imienia wymówił z zapytaniem.
Po czym mocno mnie do siebie przytulił.
- To wy się znacie? - zapytał ze zdziwieniem Zayn.
- Tak kochanie.
- Kochanie? - zapytał oburzony Harry.
- Zayn bo ja i Harry.. no... bo... my byliśmy ze sobą.
- A dlaczego ja nic o tym nie wiem?
- Nie pytałeś o moich byłych.
- No racja.
- Ale czekajcie ja nadal nie rozumiem o co chodzi? - wtrącił się Harry.
- Harry. Słuchaj bo ja i Zayn jesteśmy parą. Mamy już jedno dziecko. Jak widzisz jestem znowu w ciąży. Są to bliźniaki. I zobaczymy co to będzie dalej.
Po czym Zayn złapał mnie od tyłu, i oparł głowę na moim ramieniu a na koniec pocałował.
Gdy spojżałam na Harrego. Zauważyłam że ma łzy w oczach. I szybko pobiegł schodami na górę.
- TO WAM SZCZĘŚCIA ŻYCZĘ!!!!!!! - krzyknął łamiącym się głosem.
Nie wiem dlaczego ale pobiegłam za nim.
- Poczekaj Viktoria!
- Nie Zayn. Ty zostań na dole.
- No dobrze.
Weszłam do jakiegoś pokoju w , którym było ciemno. Zasłonione okna. Ale w koncie dostrzegłam postać Harrego. Miał głowę schowaną w kolanach. I płakał. Tak gorzko płakał.
- Harry?
- Czego chcesz.?
- Nie płacz. Dlaczego płaczesz?
- No bo straciłem cię. Ciebie, nasze dziecko.
- Harry. Ale ty sam ode mnie odeszłeś. Kiedy poroniłam te dziecko. Zostawiłeś mnie. Samą. Nie potrafiłam sobie sama z tym poradzić. Ty powinieneś mi pomagać. A ty odeszłeś. Nawet nie wiesz ile razy przez ciebie do szpitala trafiłam.
On spojżał na mnie ze zdziwieniem.
- Tak ciełam się. Jeżeli o to ci chodzi.
- Dlaczego to robiłaś.?
- To wszystko z nerwów. A to co byś zrobił na moim miejscu gdy byś starcił dziecko i jeszcze twoją największą i najważniejszą miłość na świecie?
- No nie wiem.
- No widzisz. Ale później się pozbierałam. Powiedziałam sobie że muszę być silna. I wtedy spotkałam Jacoba. To był mój chłopak. A później zdradziłam go z Zaynem. Wystarczyło że spojżałam w jego czekoladowe oczka. To taka miłość od pierwszego wejżenia. Sam to znasz prawda ?
- Tak.
- No i wtedy stało się zdradziłam swojego chłopaka.
- Poszłaś z nim do ł......
- Tak.
- Miesiąc później się dowiedziałam że jestem w ciąży.
- Dziecko Zayna?
- Na początku się obawiałam że tak. Ale gdy je urodziłam zrozumiałam że tak naprawdę go kocham.
- A co tu takie miłe żeczy o mnie mówisz? - niespodziewanie wszedł do pokoju Zayn.
- A nic. Opowiadam Harremu jak cię poznałam. O pierwszej ciąży. Itp.
- Aha.
- Harry umówiliśmy się z chłopakami że dzisiaj nocujemy u ciebie. Ok?
- Ok.
- Co?
- Oj wytrzymasz.!
- Ale ja ich praktycznie nie znam.
- To ci ich przedstawie.
- No ok. Zaraz zejde na dół.
Wzięłam Harrego za rękę. Widziałam tylko że na jego twarzy pojawił się uśmich. Zeszliśmy na dół.
- Skarbie, to jest Liam, Niall i Louis.
- Hej. Viktoria jestem.
- U Zayn ładna.
- No widzisz Louis trzeba mieć ten dar.
Ja Zayna lekko uderzyłam w ramię.
Później oglądaliśmy jakiś film. Horror. Nie pamiętam co było dalej ale wiem że Niall co chwilę krzyczał z pod stołu.
Rano się obudziłam to Zayna przy nie nie było. Zeszłam na dół już ubrana.
- Cześć Harry. Gdzie jest Zayn?
- Na zakupy poszedł.
- Aha.
- Słuchaj Viktoria bo ja nigdy nie przestałem cię kochać.
- Harry nie wracajmy do teg...
 Harry tylko mi przerwał i mnie pocałował. Jakoś poczułam tak motylki w brzuchu. Odwzajemniałam pocałunek.Nawet nie wiem dlaczego.  Wtedy ujżałam w drzwiach postać Zayna......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz