Rozdział 5
Wypytywali m.in. dlaczego zdradzam Zayna.? Kogo to dziecko ? Itp. Jednak ja nie odpowiadałam biegłam ile sił miałam. Wreszcie ich zgubiłam. I dotarłam do domu Zayna.
Zapukałam. Po chwili drzwi otworzył mi Zayn. Ja nic nie mówiąc żuciłam mu się na szyję i go pocałowałam. Najlepiej jak potrafiłam. Nie wiem dlaczego ale Zayn odwzajemniał pocałunek.
- A tobie co się stało? - kiedy wreszcie odkleiłam się od Zayna zadał mi to pytanie.
- Zrozumiałam że tak naprawdę kocham ciebie. I wiem że nasze dzieci też bardzo cię kochają.
- A co z Harrym ?
- Muszę mu powiedzieć że chcę żeby moje dzieci wychowywały się z ojcem.
- Wiesz co czasami jesteś nie możliwa.
- Wiem.
- Kiedy Harry wraca ?
- Jutro .
Następnego dnia byłam już sama w domu. Nie oczekiwanie wrócił Harry. Szybko do mnie podbiegł i mnie pocałował.
- Harry musimy porozmawiać.
- Tak? O co chodzi?
- Uznaliśmy z Zaynem.
- Że??
- Że dzieci nie mogą wychowywać się bez ojca.
Teraz oczy Harrego bardzo się zaszkliły.
- Czyli rozumiem że wracasz do Zayna.
- Tak.
Harry szybko pobiegł na górę.
Ja poszłam do swojego pokoju się spakować. Gdy się spakowałam. Stanęłam przed drzwiami pokoju w których znajdował się Harry. Odłożyłam torbę na ziemię i weszłam do pokoju. Harry płakał. Gorzko płakał.
Ja podeszłam do niego i go pocałowałam. Długo go całowałam. On w końcu przyciągnął mnie do siebie i położył się na plecy.
- Mogę ostatni raz? - zapytał łamiącym się głosem.
- Wiem że już nie wytrzymujesz. Normalna dziewczyna już by się nie zgodziła, ale ja już też nie mogę wytrzymać.
Tak zrobiłam to. Zrobiłam to z loczkiem. Na koniec pocałowaliśmy się jeszcze raz.
- Idź! - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Idę. Harry.?
- Tak ?
- Kocham Cię.!
- Ja ciebie też. I nigdy nie przestanę.
Szłam długimi uliczkami tego parku. Gdy w końcu dotarłam do drzwi domu Zayna. Zapukałam do nich. W końcu w drzwiach pojawił się śliczny Zayn. Pocałował mnie.
- I co ?
- Jeżeli mam być z tobą szczera to zrobiłam to z nim.
- Co ?
- Tak. Przecież Zayn my nie jesteśmy jeszcze parą.
- To po co tu przysz...
Pocałowałam go .
- To mam rozumieć że teraz jesteśmy. - zapytał.
- Tak. Nie gniewasz się na mnie?
- Nie. Przecież jeszcze wtedy nie byliśmy razem.
Oboje zacżeliśmy się śmiać. Następnego dnia wyszłam rano na zakupy gdy wracałam zauważyłam ja do domu Zayna wchodzi .....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz